Świecowanie uszu to zabieg, który znany był już w Chinach, Egipcie, Tybecie, Indiach, ale i kulturach Azteków i Majów. Dziś to medycyna alternatywna poleca ten zabieg, by pozbyć się nadmiaru woskowiny z uszu oraz uporać się z niektórymi schorzeniami. Na czym to polega?
Świecowanie uszu – na czym polega zabieg
Niezbędna jest specjalna świeca Indian Hopi. Ma formę cienkiej rurki, o długości około 20 cm. Jest ona wykonana z włókna lnianego, wosku pszczelego i ekstraktu miodowego. Od środka znajduje się blaszka, która służy do zbierania nagromadzonych podczas zabiegu zanieczyszczeń.
Osoba poddająca się zabiegowi świecowania uszu, musi ułożyć się na boku. Zostaje przykryta ręcznikiem lub papierowym pokrowcem, w których znajduje się otwór jedynie na ucho. Tędy wkładana jest świeca, ale najpierw wmasowywany jest krem w małżowinę uszną. Dzięki temu wspomaga się krążenie, a substancje obecne w olejkach eterycznych świecy, łatwiej się wchłaniają.
Świecowanie uszu polega na umieszczeniu świecy na głębokość około 1 cm przewodu słuchowego. Świeczka podczas zabiegu musi wypalić się do końca. Nie ma ryzyka poparzenia, ponieważ jej koniec nie ulega spalaniu. Podczas zabiegu usuwany jest nadmiar świecy ulegający wypaleniu, a zanieczyszczenia z ucha zbierają się na blaszce wewnątrz świecy.
A może lepsze patyczki higieniczne?
Zwykliśmy korzystać z patyczków higienicznych do czyszczenia uszu. Niestety jest to ryzykowny sposób, który może skutkować uszkodzeniem delikatnych struktur uszu. Patyczki higieniczne dobrze sprawdzają się do usuwania zabrudzeń z zewnętrznej części ucha, a także podczas makijażu, ale nie powinny być wkładane do przewodu słuchowego. Poza ryzykiem uszkodzenia, mogą wpływać na upychanie jeszcze głębiej zalegającej wydzieliny.
Świecowanie uszu jest zabiegiem bezpiecznym, o ile jest on prawidłowo przeprowadzany. Ponadto jest on przeciwwskazany u osób zmagających się ze stanami zapalnymi w obrębie głowy, jak i mających jakiekolwiek uszkodzenia struktur należących do narządu słuchu.
